Nie obędzie się bez wzruszeń — w końcu świętujemy dekadę wspólnych historii.

Dziesięć lat prób i błędów, odkryć, zachwytów i rozmów, które zostawiły ślad.


Dziś wracamy do tego, co w Yestersen najważniejsze: do ludzi. Zespół, ekipa, drużyna — nazywać można różnie, ale to nie etat nas łączy, tylko pasja.


Kochamy piękno i trwałość, rzeczy z duszą i te, które coś w nas poruszają. Dyskutujemy o wystawach, wernisażach i architekturze, spieramy się o detale wnętrz, wymieniamy zachwyty nad sztuką. Podsyłamy sobie artykuły, książki i seriale jak znajomi, którzy po prostu nadają na tych samych falach. 


Tu drzwi są zawsze otwarte — bez klucza, bez zaproszeń. I właśnie do tego świata chcemy Was wpuścić. Nie musicie wpadać do biura, wystarczy, że jesteście tu.

Rozgośćcie się. Kawa, herbata, szampan? Siadajcie wygodnie — pokażemy Wam, jak to wygląda od środka.


Realizacja filmu “Paczka zwana pożądaniem”


Nakręciliśmy film, bo podobno tak należy — choć życie szybko pokazało, że jesteśmy stworzeni bardziej do rekwizytorni niż łódzkiej filmówki. Bawiliśmy się świetnie, a zielone pudełko z lampą przetrwało wszystko. Nikogo nie trzeba było reanimować.


Pierwsze urodziny


Świętowaliśmy w kawiarni Google Campus, naszym nieformalnym biurze i miejscu, gdzie tablica przyjmowała każdy szkic scenografii. Impreza działa się jednocześnie w pięciu strefach czasowych, ale wszyscy przyszli punktualnie.


Pierwsze biuro na Mokotowie


Zapełniło się szybciej, niż mieliśmy czas to zauważyć, co dobrze widać na zdjęciu. Stół został z nami na lata, a kilka osób przy nim siedzących — zostało przedsiębiorcami. Kawa w koszyczkach smakowała lepiej niż powinna.


Warszawa czy Mediolan?


Odpowiedź jest tylko jedna: tak.

Ta klatka schodowa na Lekarskiej miała charakter — powojenne stopnie, siedemdziesięciowa tapeta i nasze kolory, które przenosiły w czasie.

Ten szkic mówił jasno: „mamy to”.


Rozmowa z magazynem Usta


Rozmawialiśmy o kolekcjonowaniu sprzętów i naczyń barowych, a na zdjęciu widać niemieckie szkło podarowane Karolowi na start Yestersen. Przed rozmową było pięć kieliszków, po zdjęciach — o jeden mniej. Trudno, tak bywa przy dobrych historiach.


Szampan


Wracamy do tego zdjęcia co roku, bo pachnie świętowaniem. Wtedy świętowaliśmy koniec zdjęć do filmu i pierwsze sygnały od inwestorów. Wciąż dobrze smakuje.


Vintage na Jawie


Tą Jawą jeździliśmy wokół Pałacu Kultury, montując nasze pierwsze stoisko na Mustache Yard Sale w 2015. Ten sam motocykl wystąpił potem w naszym filmie — miał większą charyzmę niż część obsady.


Vintage to lifestyle


Wyglądamy jak z lat 70., bo na aukcji w Rozalinie chcieliśmy dorównać jeszcze starszym autom.

Fiat 500 łapał za serce, ale my też dawaliśmy radę.